Image
   Środa Popielcowa
   Odmieńmy sposób życia,
   pokutujmy w popiele i włosiennicy,
   pośćmy i płaczmy przed Panem,
   gdyż Bóg nasz jest pełen miłosierdzia i gotów
   odpuścić nam nasze grzechy.

                                      (Por. Jl 2,13).




Polubić Popielec

   Dlaczego lubię Popielec? Ryzykowne pytanie. Może lepiej brzmiałoby: "Czy lubię Popielec?". W końcu dzień ten ma w sobie wiele elementów, za którymi ludzie nie przepadają. Na przykład przypomnienie, że skończył się karnawał i znów rozpoczyna się Wielki Post. A jednak można polubić ten dzień.

Najpierw dlatego, że jest zupełnie inny niż pozostałe dni w roku. Nie zobowiązuje do udziału we Mszy św., a gromadzi w kościołach - mimo że jest normalnym dniem pracy - tłumy porównywalne do najważniejszych świąt chrześcijańskich. Nie wiadomo jak to zjawisko wytłumaczyć.
 
W tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych, za pomocą której co roku układany jest kalendarz, zajmuje miejsce wśród uroczystości (Narodzenia Pańskiego, Objawienia, Wniebowstąpienia, Zesłania Ducha Świętego, Niedziel Adwentu, Wielkiego Postu, Okresu Wielkanocnego, dni Wielkiego Tygodnia i Oktawy Wielkanocy), a w żaden sposób nie może być nazwany uroczystością, czego wyrazem jest choćby obowiązujący tego dnia post porównywalny z tym, który obowiązuje katolików jeszcze tylko w Wielki Piątek.

Obrzęd posypania głów popiołem też jest ewenementem. W Kościele pierwszych wieków biskup naznaczał w ten sposób jedynie tych, którzy czynili publiczną pokutę i aż do Wielkiego Czwartku byli wyłączeni ze wspólnoty. Z czasem obrzęd ten stał się znakiem postu i pokuty, odprawianej prywatnie przez wszystkich wiernych, w łączności z innymi członkami Kościoła.

W Środę Popielcową, w trakcie posypywania głów popiołem, kapłan wypowiada słowa z Pisma Świętego. Ma do wyboru dwa zdania i warto pamiętać, które z nich będzie przeznaczone dla nas w danym roku. Jeśli usłyszymy: "Prochem jesteś i w proch się obrócisz" (Rdz 3,19), uświadamiamy sobie własną słabość, ułomność, przemijanie. A jeśli: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!" (Mk 1,15), przypominamy sobie, ile jeszcze mamy w sobie zła, jaka praca nas czeka. Może zastanawiamy się, co mają wspólnego ze sobą te dwa fragmenty Biblii. Otóż ich wspólnym mianownikiem jest zaufanie Bogu.

Tylko w Nim mamy pewność życia, tylko On może nadać sens naszej szarej codzienności. Kto ufa własnym siłom, srodze się zawiedzie. Jeśli uzmysłowimy sobie własną bezradność wobec śmierci i grzechu, jesteśmy na dobrej drodze. Pozostaje do wykonania tylko jeden krok - krok w stronę Boga. Mamy go czynić każdego dnia, nie tylko w tę jedną środę w roku. Popielec to ani nie ósmy sakrament, ani zwyczajna tradycja ojców. To autentyczny znak oddania się Bogu - oddania Mu naszego życia i grzeszności. Znów można zacząć od nowa.

Od niepamiętnych czasów popiół jest obrazem ułomności i przemijania człowieka, znakiem żałoby i pokuty. Nie tylko u Izraelitów, ale u Egipcjan, Arabów i Greków posypywanie głowy popiołem wyrażało skargę, smutek, skruchę, pokutę. Na tym tle zrozumiałe są starochrześcijańskie zwyczaje i formy pokutne: rozpoczynając publiczną pokutę wielcy grzesznicy przywdziewali zgrzebne szaty i włosiennice, posypywali sobie głowy popiołem, żyli o „chlebie i wodzie” (por. Ps 102,10; Iz 58,5; Mt 11,21). Począwszy od VII w. Środa Popielcowa była dniem rozpoczynającym liturgiczny okres pokuty. Za takie grzechy jak: morderstwo, nierząd, zaparcie się wiary... nakładano ciężkie praktyki pokutne i wykluczano z liturgii eucharystycznej od Środy Popielcowej aż do Wielkiego Czwartku. Praktykowanie pokuty publicznej traciło z czasem na znaczeniu, aż wreszcie zanikło. Przetrwał jednak duch pokuty i ceremonia posypywania popiołem. Papież Urban II polecił ją wszystkim wierzącym na rozpoczęcie Wielkiego Postu, który jest czasem powszechnej pokuty.

W czasie Mszy św. święci się popiół przygotowany z gałązek palm lub innych drzew poświęconych w roku poprzednim i posypuje się nim głowy wierzących.
Image

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO POPIOŁU

Po homilii kapłan ze złożonymi rękami mówi:
   Drodzy bracia i siostry, pokornie błagajmy Boga Ojca, aby pobłogosławił ten popiół, który nakładamy na nasze głowy na znak pokuty.
   Po krótkiej modlitwie w milczeniu kapłan mówi:
   Panie Boże, Ty przebaczasz ludziom, którzy się upokarzają i starają się zadośćuczynić za grzechy, wysłuchaj łaskawie nasze prośby i udziel   
  hojnie błogosławieństwa + swoim sługom i służebnicom, którzy będą posypani tym popiołem. + Niech wytrwają w czterdziestodniowej pokucie,
  aby mogli z oczyszczonymi duszami uczestniczyć w paschalnym misterium Twojego Syna. Który żyje i króluje na wieki wieków. W. Amen.

Kapłan kropi popiół wodą święconą nic nie mówiąc.

POSYPANIE POPIOŁEM

Następnie kapłani posypują popiołem obecnych, mówiąc do każdego:
   Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii (Mk 1,15).
   Albo:
   Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz (Por. Rdz 3,19).

ZWYCZAJE POPIELCOWE W RóżNYCH KRAJACH

Image














Środa Popielcowa – początek Wielkiego Postu – to we wszystkich krajach katolickich dzień refleksji i skupienia. Nie wszędzie jednak przebiega on tak samo jak w Polsce. Tam gdzie dawne tradycje są szczególnie trwałe, przed obowiązującym wszędzie obrzędem posypywania głowy popiołem kultywuje się zwyczaje dla nas egzotyczne. Chyba najbardziej popularnym z tych zwyczajów jest pogrzeb sardynki w Hiszpanii. Szczególnie dla nas egzotyczne są zwyczaje krajów Ameryki Łacińskiej, gdzie tradycje katolickie zmieszały się z prekolonialnymi.

U nas karnawał kończy się we wtorek tzw. śledzikiem. Znacznie bardziej spektakularne formy zwyczaj ten przyjmuje w Hiszpanii. W Środę Popielcową wierni zanim udadzą się do kościoła by posypać głowy popiołem biorą udział w „entierro de la sardina” – pogrzebie sardynki. Odbywa się on w wielu miejscowościach w różnych regionach Hiszpanii. Pogrzeb sardynki wiąże się oczywiście z tym, że dawniej podczas całego Wielkiego Postu nie spożywano mięsa. Jedzono za to bardzo dużo ryb. „Żałobnicy” „litują się” więc nad ich losem.

Ogromnej wielkości (czasem nawet rozmiarów rekina z filmu „Szczęki”) sardynkę ze szmat i papieru obwozi się ulicami miejscowości w niby żałobnym kondukcie. Wielu „żałobników” ubranych jest w czarne stroje. Kobiety głośno zawodzą nad losem biednej sardynki. Na koniec kukłę się podpala lub (rzadziej) topi w rzece. Uroczystość często kończy pokaz ogni sztucznych. Dopiero wieczorem zaczyna się okres refleksji i skupienia.
W krajach pozostających pod wpływem kultury hiszpańskiej odbywają się podobne uroczystości. W Ica – jednym z regionów Peru w Środę Popielcową organizuje się „entierro del violin” – pogrzeb skrzypiec. Ma on symbolizować zakończenie karnawału i rozpoczęcie Wielkiego Postu.

Tikancha

W Boliwii, gdzie większość mieszkańców to Indianie, zachowała się nieco szokująca dla Europejczyka tradycja mieszania katolicyzmu z dawnymi pogańskimi kultami animistycznymi. Najbardziej widoczne jest to w Andach, zwłaszcza w największym górniczym ośrodku Boliwii – mieście Oruro. Etnografowie boliwijscy dowodzą, że tamtejsze tradycyjne wierzenia przetrwały 2000 lat. Pod wpływem hiszpańskich kolonizatorów zostały połączone z katolicyzmem, tworząc swoisty fenomen kulturowy. Zastanawiając się nad nim pamiętajmy, że zapewne równie egzotycznie musiał wyglądać katolicyzm w Polsce za pierwszych Piastów.

Oruro ma swoją świętą patronkę – Virgen del Socavón – co można przetłumaczyć jako Matka Boża ze Sztolni. Kopalnie w tym mieście wyglądają tak samo jak 500 lat temu, są to płytkie kopalnie odkrywkowe. Mentalność górników też wydaje się archaiczna. Przed przybyciem Hiszpanów czcili oni boga o imieniu TIW – stwórcę i opiekuna. Hiszpańscy misjonarze nie potrafili wykorzenić jego kultu, choć próbowali utożsamić go z diabłem. Obecnie TIW przybrał imię Tio (po hiszpańsku – wujek, ale tego słowa używa się też w odniesieniu do starszego, doświadczonego mężczyzny). Uważany jest przez mieszkańców Oruro za dobrego diabła, który pokutując za swoje grzechy stał się wiernym sługą Matki Bożej – Virgen del Socavón.

Przed wejściami do sztolni kopalnianych stoją figury przedstawiające Tio. Górnicy, aby zapewnić sobie bezpieczną pracę, składają mu ofiary – kładą obok niego np. papierosy.

Najbardziej spektakularną „prezentacją” oryginalnych boliwijskich wierzeń i zwyczajów jest karnawał w Oruro, na który przybywa aż 400 tysięcy ludzi z kraju i zagranicy.

Środa Popielcowa jest zakończeniem i jednocześnie zwieńczeniem karnawału w Oruro. Poza obrzędem posypywania głów popiołem w kościele, ludzie spryskują napojami alkoholowymi ulice, prosząc Boga i pośredniczącego w kontakcie z Bogiem bożka Tio o lepszy los. Powszechny jest też zwyczaj przyozdabiania wówczas miejsc pracy oraz obwiązywania karnawałowymi serpentynami narzędzi pracy, zwany w języku miejscowych Indian „tikancha”.

Okres postu czas zacząć
Karnawał dobiega końca, a przed nami czas zadumy i przygotowań do kolejnego etapu roku. Z czym jest kojarzony post? Wyraz ten oznacza wstrzymanie się częściowe od jedzenia, ograniczenie potraw mięsnych, zakaz urządzania hucznych zabaw.
 
Granicę miedzy karnawałem a postem wyznaczają ostatki (dawniej obejmowały trzy dni). To czas zabaw, radości.
 
A Popielec? W Popielec wierni, którzy popełnili grzech ciężki, rozpoczynali publiczną pokutę w Kościele. Zakładali szaty pokutne, a głowy posypywali popiołem. Gdy zwyczaj publicznej pokuty zanikł, kapłani zaczęli posypywać popiołem głowy wszystkim wiernym, co utrwalono w X wieku. Od XII stulecia funkcjonuje przepis na popiół - uzyskiwany jest z gałązek palm poświęconych w roku poprzednim.

Tradycja polska podpowiada niektóre zwyczaje związane ze środą popielcową. Skoro post trwa około siedmiu tygodni, poszczególne niedziele noszą swoje nazwy. Powtórzmy je za J. Pośpiechem ( „Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku”) : sucho (chudo), głucho (tłusto), czorno, bioło ( środopostno), marzanno ( marzanio), palmiano ( kwietno).

Dawniej zwyczajowo wyparzano wszystkie naczynia kuchenne, szorowano je popiołem, by uniknąć kontaktu z tłuszczem w potrawach postnych. Gospodynie „troszczyły się” o to, by domownicy odczuwali nieustannie głód. Tak było do czasu II wojny światowej.

Niegdyś w Popielec kontynuowano zabawy ostatkowe. Wówczas środa popielcowa zarezerwowana była dla kobiet, a nazywano ją nawet „świętem kobiet” Młode mężatki tuż po nabożeństwie udawały się do karczmy, gdzie musiały się wkupić w kręgi „kobiece”. Uzyskiwały również prawo do zaczepiania w tym dniu napotkanych mężczyzn, którym mogły zabierać czapki. Właściciel nakrycia głowy w karczmie usiłował je wykupić. Młode mężatki przywożono na nietypowym sprzęcie (np. na widłach, drabinioku, miotle). Takie zabawy notowano na wsiach oraz w małych miastach.

Na Górnym Śląsku posypywano popiołem ze środy popielcowej pola i sadzonki kapusty, co miało zapewnić dobre plony. Natomiast na Podhalu zachowała się jeszcze pamięć o magicznych zakazach, mówiących o powstrzymaniu się w środę popielcową od szycia, wykonywania prac związanych z lnem, owczą wełną ( K. Kwaśniewicz „Zwyczaje doroczne polskich górali karpackich”).
Image
Początek strony